Jeżeli za sekundę nie wyjdziesz z domu to się spóźnisz! Wiem - warknęłam zbierając rzeczy i pakując je do torebki. - Tą rozmową nie przyśpieszasz tego procesu. W takim razie się rozłączam. - odpowiedziałam z ulgą, żeby za moment się roześmiać. Bo pomyślę, że chcesz spędzić dzisiaj ze mną jeszcze mniej czasu. - Ross wstał zza biurka by pocałować mnie w policzek na powitanie. Potajemnie też na to liczę.

Siedziałem na tronie, wysłuchując opowieści Nerrisy. Moja córka spisała się na medal, wyciągając wszystko z tego Frosta. Na dodatek, nie wysiliła się. Musiała jedynie nieprzerwanie wpatrywać się w oczy chłopca, przystosować ton głosu i odpowiednio dobrać słowa. A ten dar, doskonałość, posiada od dziecka. Wrzasnął, wyjmując miecz, który zaraz zapłonął żywym ogniem. Zaczął nim wymachiwać gdzie popadnie, zbliż.