Dużo pracuję, żyję intensywnie, kocham najbardziej jak mogę. Czasami jest ciężko, ale zdarza się też, że jest leniwie. Mimo wszystko już nie gonię, jestem szczęśliwa. Mam wszystko, o czym marzyć można. Jestem spełniona i lekko odchudzona. Zadowolona z życia, którego chcę więcej i więcej. Wtorek, 12 kwietnia 2016. Czas tak szybko leci! Czas leci, tylko ja wciąż pi.

Czas na totalny reset, trzy tygodnie bez myślenia o pracy! Ufff co za ulga! Udostępnij w usłudze Twitter. Wtorek, 26 maja 2015. Piątek, 8 maja 2015.

Blog opisujący codzienne życie w oczekiwaniu na dziecko, które to oczekiwanie okazało się niezwykle trudne. Niedziela, 28 czerwca 2015. Wracam pamięcią do tego co było rok temu. Byłam w ciąży, na urlopie, pełna niepokoju bo czekaliśmy na wyniki badań genetycznych. Pełna niepokoju bo było już tak blisko aby nasze marzenia się spełniły, małe serduszko biło we mnie a przecież jeszcze tyle czasu do rozwiązania. Kiedy? No dobra dosyć senymentów, czas się położyć, karmienie tuż tuż.

W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. WALCZĘ O SWOJE SZCZĘŚCIE, O SWOJE MARZENIA. Prosimy o dzieciątko, najlepiej córeczkę, by miała na imię Julia, była śliczną gwiazdeczką, by miała figurę po Tatusiu, i piękne długie rzęski- również po Tatusiu, by była mądra i inteligentna po Mamusi, by była filigranowa, by była zdrowa i grzeczna. Zapragnęłam napisać nowy list, a tamten szczerze anulować.

Nie wiem czy wcześniej pisałam, że jest on bezowulacyjny. Odczuwam to na każdym kroku. W sumie mogłabym zrobić ranking najbardziej dokuczliwych objawów cyklu bezowulacyjnego.