Date Range
Date Range
Date Range
O życiu i jego przejawach - z Piotrkiem i Grześkiem w rolach głównych. O czym gada mama Gada? Z życia kota Behemota. Piątek, 14 sierpnia 2015. padam na nos, warczę na dzieci, zapominam o różnych rzeczach. Dziś sie zorietowałam, że Piotrka z obozu należy odebrać jutro, a nie w niedzielę.
Opowieści dziwnej treści wyczekanego aż 8 lat cudu - synka urodzonego 16. Sobota, 16 sierpnia 2014. Kochanie, nie pamiętasz ale to były najciekawsze czasy mojego życia! Urodziłeś się nagle, tak bardzo chciałeś przyjść na świat. Tak się spieszyłeś, że dzięki temu Twój tata musiał przyjąć Cię sam! Własnymi i położnej rekami, może dlatego tak bardzo Cie kocha! Kocham Cię syneczku najmocniej na świecie! .
Rodzina inna niż wszystkie, nasza własna, którą dała nam adopcja. 8230;snuję się po pustym mieszkaniu dokładnie jak H, nie potrafię sobie znaleźć miejsca, tęsknię za ekspres.
Blog o drodze do szczęścia, radościach i troskach macierzyństwa oraz miłości niezwykłej, zrodzonej z marzeń. Piątek, 14 sierpnia 2015. Dziś mamy 5 rocznicę ślubu. Zbyt często tego nie doceniam. Wtorek, 11 sierpnia 2015. 3320 g, 53 cm.
teraz mamy wszystko, bo mamy Ciebie. Poniedziałek, 17 sierpnia 2015. Krótko o tym, co słychać u Nas. Nic z nowości, spędzam nadal w większości tylko ja czas z córeczką, bo mąż pracuje. Urlop dostanie dopiero w październiku, więc w tym roku wakacji nie będzie. Właściwie może i lepiej, bo Amelka malutka, nie ma sensu, żeby podróżować z takim małym bąkiem. Na szczęście dzisiejsza noc była już chłodna i dzień też szary, ponury, krążą chmury nad nami .
Prywatnie, cichcem, do szuflady. Dla koneserów, na cudzą ścianę, pro publico bono. Bo ręka puszczona samopas się narowi. Bo nulla dies sine linea. Na deptaku atak histerycznego sprintu w kierunku świeżej, na wpół rozmrożonej, dostawy rożków. Upały w takich miejscach robią z człowieka glukozowo-fruktozowe zombie. Piątek, sierpnia 07, 2015.
Śmierć dziecka, urodziny, szlafrok. Piątek, 26 czerwca 2015. Zapach lipy w zatłoczonym zasmrodzonym mieście. Nigdy wcześniej nie czułam go tak wyraźnie. Ostatnie lata umykały gdzieś swoją wyrazistością, oszukiwałam, że WOKÓŁ mnie nie interesuje. Ja, Ty, Wasze koty, wszyscy jesteśmy jej częścią. Może dlatego dla równowagi nie tylko ciała ale i umysłu. Za oknem mieszkania mam inne okna. Ale w pracy, mam to szczęście, drzewa.
Jak nazwać blondynkę toffi, która zmagając się z brakiem samodyscypliny niecodziennie pisze dziennik? Jestem Toffinka, czyli toffi blondynka. Że brzmi to trochę infantylnie? Nie szkodzi. Z dziecka sie do końca nie wyrasta, wtedy świat jest piękniejszy! Uprzedzam, że nie będzie tu żadnego trollowania, bo nie lubię się denerwować z powodu internetowych frustratów. Moderuję! Jak chcecie to czytajcie, a jak nie chcecie to nie. Ja po prostu piszę sobie. Czwartek, 21 listopada 2013.
To nie blog, to zbiór esejów.