Nie mogę się oprzeć, żeby nie pokazać efektów kolejnego, sobotniego spotkania. Przyszedł już czas na trudne tematy, czyli rysunki z natury. To jak wyzwanie na pojedynek. Zwracam uwagę, że wśród rysujących oprócz dwóch osób, wszyscy rysowali węglem i kredą na dużym formacie z natury po raz pierwszy w życiu tydzień temu. Należą się im duuuuże brawa! A ja mam się kim chwalić! Prace w kolorze przyciągają oczy! Linki do tego posta.

Nałogiem i pomyłką jest postrzeganie świata jako zlepka materii. Wtorek, 16 grudnia 2014. Wybaczcie zatem nieobecności u Was na blogach i martwą ciszę u mnie. Praca, dom, kursy. Kieracik daje popalić plus przedświąteczne urwanie głowy.

Jeden uśmiech znaczy więcej niż wiele słów. Dzieci wracają z turnusów kolonijnych zadowolone, opalone na brąz. Przy pobliskiej szkole autobus wycieczkowy zabiera kolejną grupę dzieci na turnus kolonijny. Zatroskane mamy dają ostatnie wskazówki swoim pociechom, sprawdzają czy wszystko w porządku z bagażem, prowiantem na drogę. Potem pożegnanie i odjazd autokaru. Pamiętam piękne lasy z mnóstwem jagód, poziomek, borówek. Nie było mi tam źle. Okazało się, że dzieck.